Obecnie słowo „relacja” w kontekście naszego życia z psem stało się bardzo popularne. Sama często go używam i zapewne nie napisałabym tego artykułu, gdyby nie uczestniczki jednej z edycji naszego Kursu Instruktorskiego. Dziewczyny zauważyły, że słowo pojawia się często, szczególnie podkreślana jest tzw. „dobra relacja z psem”, ale nikt nie mówi, w jaki sposób możemy taką „dobrą relację” zbudować, ani co to właściwie oznacza, że ktoś „ma dobrą relację ze swoim psem”.
Badania naukowe poświęcone relacji pies – człowiek mają miejsce od niedawna, ich forma zapożyczona jest z badań nad tworzeniem się przywiązania u dzieci, szczególnie teorii Bowlby’iego i Ainsworth. Te badania opisywałam kilka lat temu tutaj:
https://talkingdogs.pl/w-jaki-sposob-psy-przywiazuja-sie-swoich-wlascicieli/
Najnowsze badania na temat relacji u psów (Cimarelli, G; Marshall-Pescini, S; Range, F; Virányi, Z., Pet dogs relationships vary rather individually than according to partner’s species, marzec 2019) pokazują, że psy domowe tworzą podobne relacje zarówno z ludźmi, jak i z innymi psami, z którymi mieszkają. Jakość więzi zależy od indywidualnego partnera, z którym jest tworzona, a nie od gatunku tego partnera (pies czy człowiek). Oznacza to, że indywidualny partner odgrywa większą rolę w tworzeniu relacji psa niż gatunek, do którego ten partner należy.
Wyniki badania mają większe znaczenie praktyczne, ponieważ psy domowe nie mają możliwości wyboru swoich partnerów społecznych, psich czy ludzkich. Jeśli pies jest zmuszony do nawiązywania lub trwania w niekomfortowych relacjach, może to prowadzić do zwiększonego, chronicznego stresu, a w konsekwencji do obniżenia dobrostanu psa. Chroniczny stres społeczny wiąże się z osłabionym systemem immunologicznym oraz z wieloma uciążliwymi zachowaniami. Innymi słowy jakość życia psa zależy od jakości relacji, jaką ma z właścicielem oraz pozostałymi psami w domu. Jeśli relacje nie są bezpieczne i komfortowe, pies może wykazywać różnego rodzaju zachowania problemowe, a dodatkowo może cierpieć z tego powodu jego stan zdrowia. Wiele zachowań problemowych, z którymi zwracają się do mnie właściciele, wynika właśnie z różnego rodzaju nieporozumień w relacjach.
Czym jest relacja?
Słownik Języka Polskiego PWN podaje w trzecim punkcie następującą definicję relacji: «związek zachodzący między ludźmi lub grupami społecznymi» (Słownik Języka Polskiego PWN, https://sjp.pwn.pl/sjp/relacja;2573836.html, dostęp: 13 lipca 2019). Wikisłownik podaje m.in. taką definicję: „stosunek emocjonalny pomiędzy co najmniej dwiema osobami” (Wikisłownik, https://pl.wiktionary.org/wiki/relacja, dostęp: 13 lipca 2019). Cambridge Dictionary definiuje słowo „relationship” m.in. tak: „the way in which two or more people feel and behave towards each other”, czyli stosunek emocjonalny i zachowanie się wobec siebie dwojga lub więcej osób (Cambridge Dictionary, https://dictionary.cambridge.org/dictionary/english/relationship, dostęp: 13 lipca 2019). Powyższe definicje odnoszą się do relacji jako stosunku pomiędzy ludźmi. W badaniach nad relacją pomiędzy psem a człowiekiem (Cimarelli G. i in., marzec 2019) relację określono jako trzy elementy:
- punkt referencyjny/ szukanie informacji, czyli czy pies postrzega swego właściciela jako wiarygodny punkt referencyjny, u którego warto szukać informacji o tym, jak zachować się w danej sytuacji;
- przynależność, czyli czy pies czuje się związany ze swoim właścicielem, czy szuka z nim kontaktu społecznego; oraz
- łagodzenie stresu, innymi słowy czy właściciel stanowi dla psa wsparcie w trudnych dla niego sytuacjach i pomaga psu w radzeniu sobie z dyskomfortem i powrotem do stanu równowagi.
Te trzy elementy razem świadczą o jakości relacji pomiędzy psem a właścicielem.

W jaki sposób „zbudować relację” z psem
Punkt referencyjny
Skoro wiemy już jakie elementy tworzą relację, należy zastanowić się nad tym, jak tę relację z psem zbudować. Pierwszy element to punkt referencyjny/ szukanie informacji. Z badań nad wolnożyjącymi psami (Bonanni R., Cafazzo S. 2014, 2017) wiemy, że tworzą one grupy społeczne, w których występuje figura przewodnika. Przewodnictwo to nie jest jednak oparte na agresywnie wywalczonej pozycji osobnika alfa. Przewodnikiem grupy społecznej psów wolnożyjących zostaje pies lub suka, który/ -a dba o bezpieczeństwo i podejmuje trafne decyzje dotyczące życia grupy. Chodzi o przemieszczanie się, zdobywanie pożywienia, miejsca do odpoczynku, ewentualne kontakty z innymi psami czy ludźmi – wszystkie te rzeczy łączą się z potencjalnym zagrożeniem, bo na przykład w czasie przechodzenia przez jezdnię psy mogą zostać potrącone przez samochód. Osobnik, który podejmuje trafne decyzje staje się wiarygodny i na nim polega reszta grupy. W praktyce oznacza to, że w różnych sytuacjach członkowie spoglądają na przewodnika grupy, szukając u niego informacji jak zachować się w danej sytuacji. Bycie przewodnikiem wiąże się więc z dużą odpowiedzialnością: kiedy zmierzono poziom kortyzolu (tzw. hormonu stresu) u psów wolnożyjących, okazało się, że u psów „przewodników” był on znacznie wyższy niż u pozostałych członków grupy (Bonanni R., Cafazzo S. 2014, 2017).
Psy domowe w ten sam sposób spoglądają na swoich ludzkich opiekunów. Kiedy pies ma przed sobą trudną sytuację, spogląda na właściciela, szukając u niego informacji, jak się zachować lub informując, że dana sytuacja jest niekomfortowa. Ludzie nie znają jednak psiej komunikacji i najczęściej na te spojrzenia nie reagują, a jeśli reagują, to wzmacniają je smakołykami, bo nauczyli się, że należy „uczyć psa kontaktu”. Spójrzmy na tę sytuację z punktu widzenia szczeniaka. Maluch jest z właścicielem na spacerze, zauważa coś, czego nigdy wcześniej nie widział i co może na początku budzi jego obawy, spogląda na właściciela szukając u niego informacji jak zachować się w takiej sytuacji, jednak zamiast odpowiedzi dostaje smakołyk. Ten smakołyk nie jest odpowiedzią na pytanie psa. W trakcie takich doświadczeń pies uczy się, że właściciel nie jest wiarygodnym przewodnikiem i nie można na nim polegać. Tym bardziej, jeśli lekceważąc sygnały ze strony psa, właściciel wprowadza go w niekomfortowe dla niego sytuacje. Wtedy nadużyte zostaje zaufanie psa do opiekuna.
Można to jednak naprawić albo zbudować z psem na nowo. W tym celu należy zwracać uwagę na psa, przyglądać mu się i reagować na sygnały, jakie do nas wysyła. Na początku zacznijmy reagować na spojrzenia. Przy czym należy pamiętać, że większość psów (oprócz ras brachycefalicznych) ma znacznie szerszy kąt widzenia niż ludzie, dlatego nie spodziewajmy się pełnego odwrócenia głowy i spojrzenia na nas, bo takie niekoniecznie wystąpi. Większości psów wystarczy lekkie odwrócenie głowy. Najłatwiej zauważyć, że pies spogląda na nas i szuka informacji, kiedy zbliżamy się do jakiejś sytuacji, która może być dla niego trudna lub niekomfortowa. Co wtedy zrobić? Można się zatrzymać i poczekać na reakcję psa. Można zmienić kierunek, by ominąć przeszkodę. Można przyspieszyć kroku i zrównać się z psem, w ten sposób dając mu wsparcie. Można przyspieszyć, skrócić smycz (poprzez dojście do psa, a nie ściągnięcie go do siebie) i przeprowadzić psa przez niekomfortową sytuację tak, jak przeprowadza się dziecko przez ulicę, biorąc odpowiedzialność za jego bezpieczeństwo. Możliwości jest wiele i każda będzie zależała od danej sytuacji/ psa/ właściciela. Jedno jest pewne: nie bójmy się popełniać błędów, bo dzięki nim się uczymy i poznajemy lepiej swoje psy. Jeśli w jakiejś sytuacji popełnimy błąd, ale będziemy go świadomi, z pewnością nie zrobimy tego ponownie.
Owczarek australijski spogląda na właścicielkę przed podejściem do suki owczarka szkockiego.
Przynależność
Kilka tygodni temu prowadziłam konsultację czteromiesięcznej suczki rasy biały owczarek szwajcarski. Właścicielka co chwilę przywoływała ją do siebie i nie pozwalała eksplorować otoczenia dookoła, mimo że znajdowałyśmy się na bezpiecznym, ogrodzonym terenie. Zwróciłam jej na to uwagę, a ona odpowiedziała, że nie chce, by suczka od niej uciekła. Nieco zaskoczyła mnie ta odpowiedź. Psy nie uciekają od swoich właścicieli, chyba że w skrajnych sytuacjach nękania, ale nawet bite, często zostają. Pies może pobiec za zwierzyną w lesie lub innym bodźcem, jednak nie ucieka wtedy od właściciela, a reaguje na ten bodziec właśnie. Szczeniętom i dorosłym psom wystarczy kilka dni, by zrozumieć, kim jest ich opiekun, podążać za nim i szukać jego towarzystwa. To, co buduje więź pomiędzy psem a opiekunem, to budowanie poczucia bezpieczeństwa i zaufania poprzez reagowanie na komunikację ze strony psa, to wspólna zabawa, spacery, szkolenie, kontakt fizyczny jak głaskanie czy mizianie za uchem. Może się zdarzyć, że pies unika właściciela lub trzyma się na dystans od niego. Najczęściej taka sytuacja ma miejsce, kiedy właściciel nie akceptuje swojego psa. Niechęć do czworonoga i brak akceptacji wyrażany jest zazwyczaj poprzez komunikację niewerbalną, jak postawa ciała, gesty, spojrzenie, a dla psów komunikacja niewerbalna to podstawowy sposób komunikacji. Brak akceptacji buduje dystans pomiędzy psem a właścicielem. Kilka miesięcy temu prowadziłam konsultację suczki bardzo społecznej wobec ludzi rasy, rasy, która trzyma się blisko człowieka, jest bardzo kontaktowa, chętnie współpracuje. Jednak tej suczki nie było przy właścicielce. Spuszczona ze smyczy biegała gdzieś poza zasięgiem wzroku. Kiedy poprosiłam, by właścicielka pokazała, jak się bawią, suczka nie była w stanie złapać zabawki, którą trzymała właścicielka. Poproszona, by pokazać, jak z psem pracuje, właścicielka wciąż musiała powtarzać imię suczki, w przeciwnym razie suka odchodziła, mimo trzymanych przez właścicielkę smakołyków. Podczas rozmowy okazało się, że pies miał służyć jako odskocznia od codziennych obowiązków, a okazał się kolejnym utrapieniem. Właścicielkę irytowało nawet błoto wnoszone na psich łapach do czystego mieszkania. Ta niechęć do psa powodowała, że pies oddalał się od właścicielki. Wtedy, kiedy pojawiają się zakłócenia we wzajemnej relacji, spowodowane nadmierną kontrolą, niezrozumieniem, frustracją itd., pojawia się dystans między psem a właścicielem. Kiedy relacja jest poprawna, pies chętnie przebywa w towarzystwie swojego opiekuna, podąża za nim bez wołania ze strony człowieka, szuka kontaktu fizycznego i wzrokowego. Taka więź nawiązuje się bardzo szybko. Jakiś czas temu moja koleżanka adoptowała jedenastoletniego psa ze schroniska w Sosnowcu. Kilka dni później wzięli razem udział w warsztatach, na których była też jego opiekunka ze schroniska. Czarek przywitał się z nią, ale nie odstępował na krok swojej nowej właścicielki i bez wahania podążył za nią do samochodu, kiedy warsztaty się skończyły.

Łagodzenie stresu
Kiedy pod koniec lat 90-tych zaczynałam moją przygodę z psami, wciąż podkreślano, że „niepożądane zachowania należy ignorować”, żeby ich nie wzmacniać. Podobne podejście odnosiło się do psich lęków, strachów, obaw, dyskomfortu. Uważano, że pies będzie się bał jeszcze bardziej, jeśli właściciel będzie próbował go pocieszyć. Wiem, że do tej pory takie przekonanie jest aktualne w niektórych środowiskach. Ale wiem też, że jest ono błędne. Strach nie jest zachowaniem, a emocją, której nie da się wzmocnić tak, jak wzmacniamy zachowanie. A teraz krótkie ćwiczenie: pomyśl o tym, czego się boisz. Dla mnie, odkąd obejrzałam film „Nieodwracalne”, są to przejścia podziemne. Bałabym się, gdybym musiała przez jakieś przejść. A czego ty się boisz? Teraz pomyśl: co wzmocniłoby twój lęk? U mnie byłaby to późna pora oraz postać mężczyzny idąca z naprzeciwka. W takiej sytuacji przejścia podziemnego bałabym się jeszcze bardziej. Czyli to, co wzmacnia strach, to nasilenie bodźca. A teraz zastanów się, co spowodowałoby, że poczujesz się lepiej, a twój strach się zmniejszy? Dla mnie byłoby to wsparcie społeczne, gdyby mój mąż był obok mnie i razem mielibyśmy przejść przez przejście, nie bałabym się tak bardzo. Psom również pomaga wsparcie społeczne. Na podstawie wielu badań przeprowadzonych przez różnych naukowców (Topal i in., 1998; Prato-Previde i in., 2003; Palmer i Custance, 2008) wiemy już, że właściciel jest dla psa „bezpieczną bazą” i „bezpiecznym schronieniem”, czyli to właśnie u właściciela pies szuka wsparcia i pomocy w trudnych i/ lub niekomfortowych sytuacjach. Kiedy dorosły pies musi poradzić sobie z nową lub niekomfortową sytuacją, człowiek stanowi dla niego wsparcie (Gacsi i in., 2013) i źródło informacji (Merola i in., 2012, 2013). Jednak by było to skuteczne, by pies szukał wsparcia u swojego opiekuna, człowiek powinien być świadomy stanu emocjonalnego swojego psa (zauważyć, że pies przeżywa jakąś trudność) i odpowiednio na tę sytuację zareagować. Co oznacza odpowiednio? Wszystko będzie zależeć od psa, właściciela i sytuacji. Jednego psa wystarczy pogłaskać, inny w trudnej sytuacji będzie unikał kontaktu fizycznego, a raczej polegał na tym, co mu powiemy. Czasem trzeba wziąć odpowiedzialność za psa w danej sytuacji i zdecydować za niego, że tę sytuację omijamy, a w tę możemy wejść. Kluczem jest dobre poznanie własnego psa, dzięki czemu wiemy, czy i jak jest w stanie sobie poradzić oraz czego potrzebuje, by sobie poradzić.
Phoebe wychodzi z placu, po czym nagle przystaje. Nie wiem, na co zareagowała. Czegoś się przestraszyła. Opuszcza nisko ogon i zatrzymuje się. Głaszczę ją i mówię, że wszystko w porządku. Podnosi ogon i śmiało idzie naprzód.
Budowanie relacji – poznanie psa
Najważniejszym elementem w budowaniu relacji z psem jest, moim zdaniem, dobre poznanie go. Kim jest nasz pies? Jaki jest? Co lubi? Czego nie lubi? Czego się boi? Jak się komunikuje? Jak radzi sobie w kontaktach z ludźmi? Jak radzi sobie w kontaktach z psami? Znajomymi/ nieznajomymi. Słabszymi/ silniejszymi. Jakie są jego strategie radzenia sobie? Czy szybko wraca do równowagi? Itd. Zrozumienie psa, dokładne poznanie jego i jego reakcji w różnych sytuacjach, sprawia, że jesteśmy w stanie lepiej się z nim komunikować i bardziej mu zaufać. Jak mówi Alexa Capra: im więcej komunikacji, tym mniej kontroli. Kiedy ufamy psu, wiemy, jak zachowuje się w różnych sytuacjach, możemy ograniczyć kontrolę nad psem do zachowania bezpieczeństwa psa.
Rok temu wybraliśmy się w podróż na samo południe Portugalii, skąd przywieźliśmy szczeniaka portugalskiego psa wodnego z linii pracującej. W tej długiej drodze samochodem (prawie 3500 km w jedną stronę) towarzyszyła nam Phoebe, nasza suczka grzywacza chińskiego pp z pseudohodowli. Phoebe jechała z nami ponieważ prosto z Lagos jechaliśmy na klasy komunikacji we Włoszech (kolejne prawie 2500 km). W czasie postoju na jednym z parkingów w Hiszpanii, kiedy wracaliśmy już do samochodu, Phoebe odbiegła w stronę parkingu dla ciężarówek. Wojtek natychmiast poprosił, bym zawołała ją i zapięła na smycz. Spędza z nią mniej czasu i nie zna jej tak dobrze, jak ja. A ja wiedziałam od razu, dlaczego Phoebe tam akurat odbiegła. Na tym parkingu stały wielkie maszyny rolnicze. Phoebe jest psem bardzo ciekawskim i pobiegła je obwąchać, sprawdzić, co to takiego. Nie było potrzeby, by przywoływać ją do siebie. Poczekałam na nią i po chwili sama przyszła, razem wróciliśmy do samochodu. To tylko przykład jak poznanie psa powoduje, że rozumiemy jego zachowanie i wiemy, czy możemy mu zaufać, czy też powinniśmy go bardziej kontrolować. To jeden z elementów, dzięki któremu budujemy naszą relację z psem. Relację, która trwa całe życia psa.